Więźba
Szybcy są. Wczoraj późnym popołudniem postawili rusztowania. Dziś już zdążyli je rozebrać. Więźba prawie zrobiona. Zostały jeszcze jętki, ale to już po ociepleniu dachu.
Szybcy są. Wczoraj późnym popołudniem postawili rusztowania. Dziś już zdążyli je rozebrać. Więźba prawie zrobiona. Zostały jeszcze jętki, ale to już po ociepleniu dachu.
Doczekałam się. W poniedziałek zdjęli stemple i szalunki. Poddasze wręcz przeraża ogromem. Kurde, a pamiętam jak malutki wydawał mi się dom na etapie ścian fundamentowych 😂😂
Na razie jest widniutko. Ciekawe, jak bardzo się to zmieni jak pójdą ścianki działowe. Jutro powinny być już gotowe.
Ekipa dachowa już działa. W dwa dni więźba ma być gotowa. Wczoraj rozstawili rusztowania. My z kolei przygotowaliśmy dach do ocieplenia, czyli zdrapane i obtłuczone zostały wszystkie nierówności betonu.
No i nic się nie dzieje. Drewno leży, jak leżało. Może będą po południu?
Skosy zalane. Już można by zdejmować stemple na poddaszu, ale panowie czekają na więźbę. Dopiero jak więźba będzie gotowa domurują szczyty i rozbiorą stemple i szalunki.
Stemple i szalunki z parteru zostały już zdjęte. Wszystkie zdjęte stemple udało mi się już sprzedać 😀 Mam nadzieję, że i pozostałe szybko trafia na nową budowę. Dół jest wysprzątany, obijam teraz podłogę z betonu, który wyciekł przez szalunki podczas zalewania stropu. Lekko nie jest, ale wczoraj udało mi się wyczyścić podłogę w garażu.
Przygotowujemy powoli ościeża do montażu okien. Niemąż zarabia tynkiem otwory w pustakach. Później obrobi je klejem do styropianu. Powoli to wszystko idzie bo dziennie jesteśmy tam po ok. 2 - 3 godziny, w dodatku z dwójką małych huraganów.
W ubiegłym tygodniu musieliśmy poprawić izolację na poziomej części fundamentów. Panowie olali nasze zalecenia i położyli izolację na brudne podłoże. Skutek był taki, że jak podniosłam folie, to izolacja oderwała się od podłoża. Pod spodem był piach i pył. Podnieśliśmy izolację na całej długości fundamentu i izolacja oderwała się w kilkunastu miejscach. Co ciekawe, tam, gdzie sama zdążyłam dokładnie obmieść fundament, izolacja nie oderwała się w ani jednym miejscu. Poprawiliśmy wszystko sami, bo bałam się, że znowu zrobią na odwal. Panowie są na mnie obrażeni za tę izolację. Bo nikt tak nie robi. Bo to nie potrzebne. Bo tu nie ma wysoko wody. Bo za dużo roboty (wszystkie niestandardowe czynności wykonaliśmy sami, oni tylko izolację i grunt nanieśli na fundament i ściany fundamentowe, robiąc przy tym kilka błędów, czyli właśnie brak dokładnego wyczyszczenia powierzchni przed gruntowaniem i pomalowanie jednego bloczka za wysoko. Mieli wydrukowane dokładne wytyczne). Ale najbardziej ich chyba bolało, że baba im mówi, jak i co mają robić. Żeby nie było, że tylko na nich narzekam, to do wykonania całości nie mam zastrzeżeń. Mogli w sumie te bloczki w oknach dać uchwytami do wewnątrz ściany to byłoby mniej roboty. I podłogę mogli wysypać piaskiem przez zalaniem stropu, to nie byłoby tyle pracy przy skuwaniu tych nadlewek. Takie drobiazgi, a zaoszczędziłby nam sporo pracy. Następnym razem będę mądrzejsza 😂😂
Udało nam się też w końcu położyć izolację na strefę cokołową dzięki czemu panowie ułożyli styropian i folię kubełkową. Oczywiście kubełkami w stronę gruntu 😀 To z kolei dało zielone światło na obsypanie domu. Na razie z trzech stron, bo jeszcze oczyszczalnię trzeba będzie zamontować, i żeby nie kopać, jedna ściana została nie zasypana. Wszystko ładnie zgrali się w czasie, bo dzień po zasypaniu pod dom wjechała więźba. Może już jutro zaczną ją montować.
Komentarze